rocznica dzieciństwa
obrzydły mi noce uwite z pragnień
niemające odwrotu
scałowuję ciszę
z lewego kącika ust
za chwilę rozkwitnie jesień
może nauczę się kochać
na pamięć
kto wie co oznacza twoja samotność
z okazji trzydziestej piątej rocznicy
dzieciństwa chcę przyrzec ci
wolność i prawdę
ubogie są łzy które zamiast ulgi
niosą krzyk
świat mieści się w twoich dłoniach
od wieków chciałam
zobaczyć cię gotowego
do przyszłości
nie nazywam się stróżem
twoje oblicze w lustrze mówi wszystko
życie jeszcze ciepłe
chełpi się melancholią
Dodaj komentarz