podatne na nadzieję
nie wiedziałam
twoje łzy znają własne trajektorie
rozumieją liczby
w których nie mieści się
życie
czy czas przeminie
zanim przebrzmi ostatnia nuta
tej ballady
a może miłość wróci
na swoje miejsce
pora przymierzyć świeżą maskę
przyozdobić usta
słowem modlitwy
zapłaczę nad twoją niedolą
przeżegnam się
abyś odszukał drogę na skróty
skończyła mi się kartka
pióro zaniemogło
w połowie słowa
zrozumiem bezmiar oczywistości
przygarnę ciało
podatne na nadzieję
Dodaj komentarz